Kakao (niesłodzone) ma pozytywny wpływ na funkcjonowanie naszego układu krążenia. Naukowcy przypuszczają, że zawdzięczamy to flawanolom – związkom o działaniu przeciwzapalnym i przeciwutleniającym. Flawanole korzystnie oddziałują na śródbłonek naczyń krwionośnych, zwiększając produkcję enzymu śródbłonkowej syntazy tlenku azotu (eNOS). Dzięki temu następuje zwiększona produkcja tlenku azotu (NO) i w konsekwencji rozszerzenie naczyń krwionośnych i obniżenie ciśnienia krwi. NO zapobiega również osadzaniu i sklejaniu płytek krwi, dzięki czemu w naczyniach krwionośnych nie tworzą się zakrzepy.
O tlenku azotu pisałam wcześniej tu.
Flawanole mają też działanie przeciwutleniające. Naukowcy przypuszczają, że spożycie kakao może zatem obniżać stres oksydacyjny i ograniczać rozkład tlenku azotu przez wolne rodniki. Wszystko to przekłada się z kolei na niższe ryzyko wystąpienia chorób układu sercowo-naczyniowego, w tym nadciśnienia.
Indianie z wyspy San Blas
Z ciekawostek – występowanie chorób układu krążenia jest bardzo niskie wśród Indian Kuna zamieszkujących wyspy San Blas należące do Panamy. Naukowcy przypuszczają, że może się to wiązać z dużym spożyciem kakao przez członków tego plemienia – piją oni średnio 4 szklanki (po ok. 235 ml) dziennie. Dla porównania częstość występowania nadciśnienia u Indian Kuna, którzy wyemigrowali z wysp i spożywają 10 razy mniej kakao niż ci zamieszkujący San Blas, jest bardzo zbliżona do wartości obserwowanych w populacjach krajów Zachodu. Jednak kakao spożywane przez Indian Kuna różni się od tego, które znajdziemy na sklepowych półkach. Jest ono bogate we flawanole, nadające mu bardzo gorzki smak.
„U nas”, aby złagodzić tę goryczkę oraz zwiększyć rozpuszczalność, kakao poddawane jest procesowi alkalizacji (czyli mieszane jest z roztworem zasadowym i poddawane działaniu ciśnienia i temperatury), który może znacząco zmniejszyć zawartość flawanoli, ich biodostępność oraz działanie przeciwutleniające. Niektórzy autorzy podają, że w dostępnych na rynku silnie zalkalizowanych kakao, zawartość flawanoli może być nawet o 83-89% niższa w porównaniu z nieprzetworzonym proszkiem kakaowym. Im ciemniejszy produkt, tym bardziej jest on zalkalizowany. Takie „czarne” kakao jest stosowane w produkcji np. ciastek typu Oreo. W sklepach specjalistycznych (również internetowych) można jednak kupić naturalne niealkalizowane kakao.
Mleczna czekolada to nie to samo
Co do czekolady należy pamiętać, że korzystne właściwości kakao obserwowane są w przypadku tej gorzkiej, a nie mlecznej – dodatek mleka osłabia działanie antyoksydantów zawartych w kakao. Autorzy badania opublikowanego w czasopiśmie Nature zaznaczają, że mleko może utrudniać wchłanianie antyoksydantów i w ten sposób negować korzyści zdrowotne płynące z umiarkowanego spożycia gorzkiej czekolady. Dotyczy to szczególnie (-)epikatechiny, głownego flawanolu w kakao, o właściwościach przeciwzakrzepowych i przeciwutleniających. Mniejsza biodostępność flawanoidów wynika prawdopodobnie z tego, że wiążą się one wtórnie z białkami mleka. Żeby dostarczyć organizmowi taką samą ilość antyoksydantów trzeba by było spożyć dwa razy więcej czekolady mlecznej niż gorzkiej.
Byle nie za dużo
Większość badań wskazuje na pozytywny wpływ kakao i gorzkiej czekolady na funkcje układu krążenia, natomiast sami naukowcy zastrzegają, że badania są często obarczone pewnymi ograniczeniami np. niewielką próbą badawczą albo różną zawartością flawanoli w badanych produktach.
Ze względu na dużą zawartość tłuszczu, a także cukru, lepiej nie zjadać codziennie dużych ilości czekolady, nawet jeśli ma ona >80% zawartości kakao. Kluczem do sukcesu wydaje się zatem być „umiarkowane” spożycie gorzkiej czekolady.
Literatura
1. Laura S. Latham et al. Chocolate—Guilty Pleasure or Healthy Supplement? 2014.
2. M. Serafini et al. Plasma antioxidants from chocolate. 2003.