Poprzednio pisałam, że tkanka tłuszczowa nie jest już postrzegana wyłącznie jako magazyn energii. Dziś wiemy, że jest to organ aktywny metabolicznie, wydzielający rozmaite substancje.
Leptyna
Jedną z nich jest leptyna, czyli hormon sytości. Sygnalizuje on przysadce mózgowej, że jesteśmy najedzeni.
Tak jak wspomniałam w poprzednim wpisie, osoby otyłe, które chciałyby zmniejszyć masę ciała, nie mają łatwego zadania.
A to dlatego, że stężenie leptyny w osoczu rośnie proporcjonalnie do zawartości tkanki tłuszczowej w organizmie. Badania wskazują, że osoby otyłe wykazują mniejszą wrażliwość na działanie tego hormonu, gdyż ich organizm nie potrafi sobie z poradzić ze zbyt dużą ilością leptyny. Dlatego nawet po spożyciu takiej samej racji pokarmowej jak osoba szczupła, osoba otyła mniej się naje i dalej będzie odczuwać głód.
Bardzo możliwe (choć jest to oczywiście kwestia osobnicza), że przy odchudzaniu takie osoby naprawdę będą cały czas głodne. I to tylko dlatego, że układ hormonalny działa przeciwko nim.
I inne hormony
To jednak nie wszystko.
Ośrodek głodu jest też regulowany mechanicznie przez obecność pokarmu w przewodzie pokarmowym. Treść pokarmowa pobudza mechanoreceptory (czyli takie, które reagują na dotyk, ucisk), sygnalizujące mózgowi, że nie musi już mobilizować nas do przyjmowania pokarmu.
Nasz organizm wydziela hormony, które spowalniają pasaż pokarmu przez przewód pokarmowy, co sprawia, że uczucie sytości trwa dłużej. Są to na przykład cholecystokinina (CCK) czy też hormon inkretynowy GLP-1, wydzielane w jelitach. U osób otyłych zaobserwowano niższe stężenie tych hormonów, w związku z czym treść pokarmowa szybciej „przechodzi” przez ich układ pokarmowy. W rezultacie uczucie sytości u osób otyłych trwa krócej.
Przywrócenie równowagi hormonalnej po znormalizowaniu masy ciała zabiera trochę czasu. Jest to kwestia osobnicza – u jednych nastąpi to prędzej, u innych później. Jeszcze u innych nigdy. Im dłużej w trakcie naszego życia jesteśmy otyli, tym mniejsze szanse na to, że odzyskamy równowagę hormonalną, nawet jeśli w pewnym momencie waga wróci do normy.
Lepiej zapobiegać
W tym kontekście niepokojące są dane WHO, które wskazują, że polskie 11-latki są najbardziej otyłe w całej Europie. W Polsce 7 na 10 osób waży za dużo, a poziom otyłości prognozowany dla naszego kraju przez WHO na lata 2035-38 osiągnęliśmy już w 2018 roku.
Tkanka tłuszczowa jest niezmiernie plastyczna i nie ma limitu jej maksymalnej ilości w organizmie. Nie mamy bezpiecznika, który sprawi, że w pewnym momencie przestaniemy tyć. Najwyższa odnotowana waga człowieka to ponad 600 kg!
Pamiętajmy więc, żeby nie przekarmiać siebie ani swoich dzieci, ponieważ niesamowicie ciężko jest pozbyć się raz powstałych adipocytów.
Literatura
1. Bogda Skowrońska i in. Rola tkanki tłuszczowej w układzie dokrewnym. 2005.
2. M Guerre-Millo. Adipose tissue hormones. 2002.
3. Hans Hauner. The new concept of adipose tissue function. 2004.