Według U.S. News & World Report (amerykański magazyn informacyjny) ok. 80% osób wraz z początkiem lutego zarzuca realizację swoich postanowień noworocznych.
Dlaczego tak się dzieje? Jest oczywiście wiele powodów, a jednym z nich jest wyznaczanie sobie nierealistycznych celów. Chcemy zbyt wiele, zbyt szybko. Ponad 50% postanowień noworocznych dotyczy diety i aktywności fizycznej. Powiedzmy więc, że chcemy stracić na wadze.
Żeby osiągnąć prawidłowe BMI musimy schudnąć 15 kg, więc taki stawiamy sobie cel. Często ludzie wyobrażają sobie, że te 15 kg zrzucą w 2-3 tygodnie. Natomiast tempo chudnięcia w taki sposób, żeby nie obciążać organizmu to 0,5-1 kg tygodniowo – nie chodzi przecież o to, żeby się głodzić.
W większości przypadków 15 kg w miesiąc będzie nierealistyczne. A gdy nie osiągamy szybko wymarzonych rezultatów, zniechęcamy się, frustrujemy i dochodzimy do wniosku, że nasze działania nie mają sensu. O wiele lepiej byłoby w takiej sytuacji postawić sobie cel: schudnę 3-4 kg w miesiąc. Wtedy zwiększamy szanse na sukces i osiągnięcie tego cząstkowego celu będzie nas motywować do tego, by docelowo schudnąć wyznaczone 15 kg.
Jakie jest twoje “dlaczego”?
Kolejną przyczyną, dla której przestajemy realizować swoje postanowienia jest zbyt ogólny powód do zmian, z którym się nie identyfikujemy.
Powiedzenie sobie „chcę schudnąć” albo „chcę być zdrowy” to za mało. Nie ma chyba takich osób, które aktywnie chcą być chore. Każdy pragnie być w dobrej formie. Ale właśnie to sprawia, że te powody to takie oczywiste oczywistości, są one zbyt nieosobiste. Gdyby powód „chcę być zdrowy” działał, to nikt nie paliłby papierosów, nikt nie zjadałby się codziennie fast foodami.
Gdy od dwóch tygodni nie chodzimy na siłownię i na dodatek ktoś postawi przed nami brownie albo ciasto z kremem, to czy powód „chcę być zdrowa” naprawdę nas powstrzyma od zjedzenia deseru albo sprawi, że spakujemy torbę i pójdziemy ćwiczyć? W nielicznych przypadkach może i tak, ale jednak zaryzykuję stwierdzenie, że większość z nas wybierze film na kanapie albo paczkę czipsów.
Dlatego trzeba poszukać głębiej i zastanowić się, co dla nas oznacza zdrowie, utrata wagi albo inne tego typu ogólne powody. Co to nam da? Jak będziemy się wtedy czuli? Co będziemy mogli wtedy robić? Nasz powód, nasze „dlaczego” musi być na tyle silne, żeby w sytuacjach kryzysowych, gdy chcemy się poddać, pozwoliło nam pokonać własne słabości.
Moje “dlaczego” dla przykładu
Podam wam mój powód, żeby zobrazować wam, na czym polega określenie swojego „dlaczego”.
Trzy lata temu zdecydowałam się na kompletną zmianę stylu życia. W mojej rodzinie były przypadki rozmaitych chorób cywilizacyjnych, od cukrzycy i chorób układu krążenia po nowotwory i chorobę Alzheimera. Wiedziałam, że zmiany stylu życia mają wpływ na obniżenie ryzyka rozwoju tych chorób, co poparte jest oczywiście mnóstwem dowodów naukowych, więc postanowiłam działać. Czyli moim powodem „wyjściowym” było zdrowie. Musiałam się jednak zastanowić, czym to zdrowie dla mnie jest. Sam brak choroby był niewystarczający. W końcu doszłam do wniosku, że moim celem jest przez całe życie być w dobrej formie psychicznej i fizycznej, dlatego że:
– chcę być samodzielna i wszystkie czynności dnia codziennego wykonywać sama; chcę być w stanie sama się poruszać, bez konieczności używania kul, balkonika, wózka; chcę móc sama chodzić na zakupy, spacery; chcę być w stanie sama się umyć i korzystać z toalety – nie chcę tym kogoś obciążać, ale co ważniejsze, po prostu chcę być niezależna;
– chcę uprawiać aktywność fizyczną nawet w podeszłym wieku! Ostatnio widziałam nagranie, na którym 90-latek świętował swoje urodziny na ściance wspinaczkowej! Ja też tak chcę 🤩
– chcę podróżować, zwiedzać świat i mieć na to wystarczająco dużo energii;
– chcę być w stanie aktywnie uczestniczyć w życiu mojej rodziny, zobaczyć, jak dzieci w mojej rodzinie dorastają, kim będą w przyszłości;
– chcę zachować bystrość umysłu, czytać książki, brać aktywny udział w rozmowach z rodziną i znajomymi, kojarzyć fakty, nie zapominać;
– chcę się uczyć i pracować, bo lubię 😁
To jest właśnie dla mnie zdrowie. To nie jest jakaś abstrakcyjna koncepcja, tylko konkretne czynności i odczucia. Dlatego wprowadzam zmiany już teraz. Dzięki temu, że wiem, do czego dążę, łatwiej jest mi opierać się pokusom, które oczywiście też mnie czasem dopadają 😉
A wy?
A wy jaki macie powód? Zastanawialiście się kiedyś nad nim? Może chcecie jak najdłużej uczestniczyć aktywnie w życiu swoich dzieci i wnuków? Widzieć, jak dorastają, zabierać je na wycieczki, aktywnie spędzać z nimi czas. Może chcecie uprawiać swoje hobby do późnej starości? Może chcecie aktywnie spędzać czas na emeryturze? Co jest dla was najważniejsze?
Takie przemyślenia mogą być dla wielu osób obce, niekomfortowe, dziwne, ale to właśnie od nich zaczyna się prawdziwa i trwała zmiana.
—
Jeśli potrzebujecie motywacji do wprowadzania zmian w swoim życiu, inspiracji w kuchni albo chcecie dowiedzieć się ciekawych faktów o żywności i żywieniu, zaobserwujcie nas na Instagramie brokulowo.official! Publikuję tam kilka razy w tygodniu, nie tylko zdjęcia, ale też filmiki 😃