Z serii „przemyślenia na dziś” – słuchałam podkastu dotyczącego prewencji chorób neurodegeneracyjnych (choć często odbiegano od tego konkretnego tematu i dyskutowano o zdrowiu ogólnie) i jestem zaszokowana tym, z jaką łatwością niektórzy ludzie (a w tym przypadku dziennikarz influencer z dość sporą grupą odbiorców – nazwijmy go X) rzucają w eter stwierdzenia nieznajdujące poparcia w danych, którymi obecnie dysponujemy!
Będzie trochę strumień świadomości, bo się oburzyłam 😅😅😅 I od razu mówię, że nie zamieszczam linku, bo nie chcę szerzyć dezinformacji.
Coś tam powiemy i będzie dobrze
Prowadzący oraz X za wszelką cenę starali się obronić tezę, że jedzenie pewnych produktów, przede wszystkim wołowiny i wątroby bydlęcej jest kluczowe w prewencji demencji i ogólnie korzystne dla zdrowia.
Padało dużo ogólników typu wątroba jest najbardziej odżywczym produktem spożywczym, jaki istnieje, przy czym żadne z nich nie było poparte danymi z badań naukowych (no może jedynie stwierdzenie, że saunowanie odgrywa rolę w prewencji demencji).
W rozmowie padały na przykład takie stwierdzenia:
- jedzenie wątroby dobrze wpływa na naszą wątrobę, a jedzenie mózgu dobrze wpływa na nasz mózg, bo w tym przypadku podobne korzystnie wpływa na podobne (sic!)
To mnie się od razu nasuwa pytanie, czy powinniśmy jeść oczy, żeby dobrze wpływały na nasze oczy. Ale tak na poważnie, to nie ma żadnych badań naukowych, które wskazywałyby, że jedzenie wątroby bydlęcej korzystnie wpływa na zdrowie naszej wątroby. To jest jakiś wymysł.
- „używam octu balsamicznego, bo wspiera mikrobiom, zwłaszcza u osób spożywających duże ilości czerwonego mięsa, takich jak ja, ja jestem ogromnym zwolennikiem spożycia wołowiny z krów karmionych trawą (grass-fed)”
Hmmm, czyli jednak wygląda na to, że wołowina nie jest taka super, bo wywiera niekorzystny wpływ na mikrobiom, więc trzeba ten wpływ łagodzić spożyciem octu balsamicznego.
- w przypadku zaburzeń mikrobiomu jelitowego krótkotrwałe stosowanie diety opartej głównie na mięsie sprawia, że „głodzimy” bakterie patogenne („złe”), stwarzając w ten sposób środowisko dla bakterii (w domyśle tych dobrych) żywiących się błonnikiem
To to jest w ogóle sprzeczne z całą wiedzą, którą mamy o mikrobiomie. Żaden naukowiec nie kwestionuje w tej chwili faktu, że nasz mikrobiom żywi się błonnikiem, w świecie nauki nie ma co do tego wątpliwości. Wiemy też, że nadmierne spożycie produktów odzwierzęcych sprzyja rozrastaniu się populacji bakterii patogennych. Więc powiedzenie, że jedzenie mięsa spowoduje oczyszczenie naszego mikrobiomu z bakterii chorobotwórczych, to jest posłużenie się szalenie pokrętną logiką, byle tylko obronić tezę, że wołowina jest super. A przecież wcześniej w wywiadzie X sugerował, że wołowina jest niekorzystna dla mikrobiomu, dlatego używa octu balsamicznego. No to teraz jednak zmienił ewidentnie zdanie i mówi, że jednak mięso jest ok dla naszych bakterii.
- najlepsza jest wołowina grass-fed, ale taka hodowla jest niemożliwa na dużą skalę, bo nie ma tyle ziemi i zasobów, nie da rady wykarmić 340 milionów ludzi (mowa o populacji USA) taką wołowiną. Ale nie szkodzi, że nie będzie wystarczającej ilości dla wszystkich i tak powinniśmy jeść wołowinę grass-fed, mimo, że je nie ma, bo jest bardzo odżywcza i 1 krową można wykarmić całą rodzinę przez 2 miesiące.
Tego to nawet nie skomentuję, bo nawet nie wiem jak. Od czegoś takiego głowa boli. Przecież to jest jakiś bełkot.
- tłuszcze nasycone nie są szkodliwe dla zdrowia
Mamy mnóstwo danych, pokazujących że są! Chociażby badania dr Marhy Morris z Rush University oparte na Chicago Health and Aging Project, badania dra Scarmeasa z Columbia University nad dietą śródziemnomorską, badania naukowców z Harvard School of Public Health oparte na Women’s Health Study i inne pokazują, że osoby, które spożywają więcej tłuszczów nasyconych są bardziej narażone na pogorszenie się funkcji poznawczych i rozwój demencji (nie mówiąc już o zwiększonym ryzyku wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych).
Czytanie bez zrozumienia, czyli o bazylii purpurowej
Teraz płynnie przejdę jeszcze do innego problemu, mianowicie czytania bez zrozumienia i wynikających z tego przekłamań.
Szukałam dziś informacji o bazylii purpurowej, bo dostałam w prezencie dwa przepiękne okazy. Na jednej stronie czytam „Badanie opublikowane w International Journal of Food Science & Technology wskazuje, że jest ona [purpurowa bazylia] bogatym źródłem antyoksydantów i związków fenolowych, w tym kwasu arachidonowego, jasmonowego i β-aminomasłowego”. Był tam też zamieszczony link do tego badania. Oczywiście chciałam sprawdzić, co to za badanie, czy nie ma konfliktu interesów, czy jest sponsorowane itp.
I co się okazało? Że w badaniu tym owszem pojawiały się słowa „kwas arachidonowy, jasmonowy i β-aminomasłowy”, tylko nie jako związki obecne w bazylii, ale jako elicytory (czyli związki, które wywołują reakcję obronną roślin), których użyto w postaci oprysku, by zwiększyć zawartość związków fenolowych w bazylii! I to można przeczytać na pierwszej stronie tego badania. Czyli kompletnie inna informacja niż podano na wspomnianej stronie! Na wszelki wypadek zajrzałam jeszcze do pracy doktorskiej jednej z autorek tego badania i tam też jest napisane, że chodziło o oprysk wymienionymi kwasami.
Jak zatem ktoś, kto nie interesuje się żywieniem i badaniami naukowymi na temat żywności i żywienia ma nie czuć się zagubiony w takiej rzeczywistości?
Nauka to najlepsze, co mamy
Nauka ma swoje ograniczenia, to jasne. Nie wiemy wszystkiego, nigdy pewnie wiedzieć nie będziemy. Badania, którymi dysponujemy, mają swoje błędy. Niektórych kwestii po prostu nie da się zbadać albo jeszcze nie wiemy, jak je zbadać. Nie oznacza to, że w związku z tymi brakami mamy wymyślać sobie wnioski według naszego upodobania, naciągać wyniki tak, aby potwierdzały nasze przekonania czy praktyki.
W Brokułowie jeśli czegoś nie wiem, to powiem wam, że nie wiem. I tyle. I nie będę twierdzić, że na przykład nie można żyć zdrowo, jedząc ryby. Istnieją badania wskazujące, że spożycie małych ryb, typu makrela czy łosoś, jest korzystne dla zdrowia naszego mózgu. Nie jest to warunek konieczny – kwasy Omega3 zawarte w rybach możemy dostarczyć sobie w postaci np. suplementów z alg, ale nie będę mówić, że ryby są be, bo tak mi się podoba. To powiedziawszy, zaznaczam, że liczy się całokształt diety – jeśli będzie ona uboga w warzywa, w tym zielonolistne, krzyżowe i strączki, owoce (zwłaszcza jagodowe), pełne ziarna, orzechy, pestki, nasiona, to jedzenie łososia nie przełoży się na optymalny stan zdrowia.
To jak żyć?
Sama obecność w diecie produktów odzwierzęcych nie sprawia, że jest ona optymalna i zdrowa. Każdą dietę, mięsną, wegetariańską, wegańską, trzeba przemyśleć i zaplanować.
Obecnie badania wskazują, że najkorzystniejsze dla zdrowia (i planety) są diety oparte głównie na roślinach. Rośliny te powinny być różnorodne. Dla naszego mikrobiomu najlepsze są diety zawierające ≥30 różnych roślin na tydzień. Powinny one uwzględniać warzywa: zielonolistne, strączki, krzyżowe i inne, owoce – najlepiej jagodowe, produkty pełnoziarniste, niewielkie ilości orzechów, nasion i pestek; mogą (nie muszą) uwzględniać niewielkie ilości mięsa drobiowego, ryb i jaj, nabiału, jeśli spełniony jest ten pierwszy warunek; nie powinny uwzględniać produktów w wysokim stopniu przetworzonych, czerwonego mięsa i przetworzonego mięsa – a jeśli nie macie możliwości wykluczenia, tych produktów, to należy mocno je ograniczyć.
Jeśli pojawią się nowe badania, które dostarczą silnych dowodów na to, że powyższe informacje są nieaktualne, to wam powiem, jak tylko się o nich dowiem 😁
Literatura
- M C Morris et al. 2004. Dietary fat intake and 6-year cognitive change in an older biracial community population.
- Nikolaos Scarmeas et al. 2006. Mediterranean Diet and Risk for Alzheimer’s Disease.
- Olivia I. Okereke et al. 2012. Dietary fat types and 4-year cognitive change in community-dwelling older women.
- Yue Ruan et al. 2018. Dietary Fat Intake and Risk of Alzheimer’s Disease and Dementia: A Meta-Analysis of Cohort Studies.
- WHO. 2015. Cancer: Carcinogenicity of the consumption of red meat and processed meat.
- Harvard Health Publishing. Harvard Medical School. 2019. Red meat, TMAO, and your heart.
- Wei Yang et al. 2013. Is heme iron intake associated with risk of coronary heart disease? A meta-analysis of prospective studies.